A teraz zapierd...ć na Wawel i podziękować przepatriotycznemu Lechowi Kaczyńskiemu...
...za podpisanie traktatu lizbońskiego. A w najbliższych wyborach koniecznie głosować na PiS, który ani myśli o wyprowadzaniu Polski z UE, a nawet opowiada się za utworzeniem unioarmii. Brawo cymbały. Po manifestacji w obronie dzieci, nie zapomnijcie jeszcze pójść pod rosyjską ambasadę...
Bardzo proszę używać właściwego języka w komentarzach. Całkowicie się z Panem/Panią zgadzam ale to wszystko można wyrazić w kulturalny sposób.
Oprócz tego, wydaje mi się, że nie należy używać argumentu dzieci do jakichkolwiek rozgrywek politycznych.
Dzieci to nasz największy skarb i ich interesy powinny być dla nas zawsze priorytetem w naszych działaniach.
Tym bardziej, że przecież one same tego nie zrobią.
A na marginesie. Staje się niemal oczywistym, że coraz bardziej rolę ustawodawczą (i wykonawczą) - dla Europy odgrywa Bruksela. Niedługo wszystkie uchwały będą podejmowane przez Parlament Europejski a nasz Sejm/Senat będzie wyłącznie atrapą.
Tak jak i Polska - będzie pojęciem abstrakcyjnym, historycznym.
Przywódcą Polskiego Narodu będzie Kanclerz Niemiec z siedzibą w Brukseli.
Winę, za to niewątpliwie ponosi wiele osób, spośród partii Układu Okrągłego Stołu i między innymi Lech Kaczyński.
Proszę wybaczyć, rzeczywiście trochę mnie poniosło. To, co napisałem, napisałem jednak w konkretnym celu, a mianowicie żeby uzmysłowić ludziom, że manifestacje uliczne czy zbieranie podpisów nic dla serwilistycznie wobec globalistycznego zachodniactwa nastawionych administratorów naszego kraju nie znaczą. Żeby powstrzymać i odwrócić walec, który miażdży nasz kraj (demograficznie, ekonomicznie i kulturowo), trzeba zlikwidować władzę Unii Europejskiej nad Polską. Można to zrobić na 2 sposoby:
1) Zbrojnie (nie ma na to obecnie i jeszcze długo nie będzie szans, bo nie ma ani ideowych i wyszkolonych oraz zorganizowanych mas ludzi chętnych do walki, ani broni w ich rękach);
2) Demokratycznie wynieść do władzy [a na początek choćby do politycznego mainstreamu] w Polsce partię antyunijną (otwarcie postulującą wyjście Polski z UE). PiS taką partią nie jest. Ba! PiS konsekwentnie prze do utworzenia armii Unii Europejskiej, czyli jeszcze większego zacieśnienia jej władzy nad Polską. To, że PiS to agentura globalizmu, widać po raz kolejny po stanowisku tej partii w kwestii obecnych wydarzeń na Ukrainie. Tak więc zohydzanie PiS-u i legendy Lecha Kaczyńskiego nie jest z mojej strony jakąś złośliwością, tylko po prostu moim zdaniem niezbędnym elementem w drodze do niepodległości (także w sferze obrony dzieci i rodziny przed płynącym z Zachodu syfilisem obyczajowym). Bez zohydzenia PiS-u dalej będzie to samo: najpierw 2 kadencje PO, a potem kadencja PiS-u, a potem znów 2 kadencje PO, potem znów kadencja PiS-u i tak aż do momentu, gdy z Polski nie będzie co zbierać.
Podkreślam jeszcze raz - manifestacje rodzin i porządnych ludzi z balonikami i okrzykami dezaprobaty nic nie dadzą, bo władza ma je w nosie (we Francji był szereg manifestacji gromadzących od kilkuset tysięcy do półtorej miliona ludzi, i co?).
Polsce potrzebne jest nacjonalistyczne pie...lnięcie w rodzaju Jobbiku czy Złotego Świtu. Niestety, ale Ruch Narodowy nie spełnia odpowiednich wymagań (opowiada się za renegocjacją zasad członkostwa w UE, a nie za wyjściem - inne wady RN na razie pominę). KNP, choć jest konsekwentnie przeciw członkostwu w UE, to zarazem jest za otwieraniem granic na ponadnarodowe korporacje, banki i imigrantów (byleby pracowali, jak Chińczycy kolonizujący wschodnią Rosję), za rozbiciem struktury administracyjnej Polski na "duże, silne, autonomiczne regiony" (czyli za rozbiciem dzielnicowym) oraz za GMO. Jedyną partią (choć i do niej mam pewne zastrzeżenia), która mogłaby to wszystko pozamiatać, jest wg mnie na polskiej scenie politycznej jedynie NOP. Tak czy owak, odzyskiwanie Polski dla Polaków trzeba rozpocząć od złamania zasady, którą kilka lat temu sformułował w jednym z wywiadów J. Kaczyński (dalej: Strategia Kaczyńskiego / SK), czyli że "na prawo od PiS-u może być tylko ściana".
Amarant Blog
Obserwator, komentator, czytelnik. Czasem coś napiszę. Czasem coś skomentuję.